Wbrew powszechnej opinii osoby o pełniejszej figurze nie muszą zawsze wybierać ubrań oversize. To nie obszerność, ale podkreślenie atutów jest kluczem do modnego i atrakcyjnego wyglądu. Zatem – nie tuszujmy, ale eksponujmy walory. Wiadomo, że tuniki są bardzo wygodne i uniwersalne, ale umówmy się – ile ich już masz w szafie? Może lepiej poszukać czegoś bardziej kobiecego, tym bardziej, że w tym sezonie w sklepach pojawiło się istne zatrzęsienie sukienek.
Istnieje kilka trików, jak optycznie wyszczuplić sylwetkę i wyglądać przepięknie. Po pierwsze – fason. Oczywiście musimy wykluczyć ubrania mocno dopasowane na linii brzucha i bioder (dlatego ołówkowy dół niestety jest nie dla nas), ale to nie znaczy, że sukienka XXL musi mieć zawsze linię A i być odcinana pod biustem. Może być prosta, lekko profilowana albo lejąca, która dobrze wygląda też w wersji z paskiem zbierającym materiał w najwęższym miejscu. Wówczas tworzy się talia, ale bez podkreślania brzucha. Korzystna jest też linia dopasowana w biuście i opływająca miękko brzuch i biodra (absolutnie nie może być w tych miejscach obcisła).
Po drugie –
dekolt. Golfy i wysokie kołnierze nam nie służą, bo skracają szyję, a twarz robi wrażenie pucułowatej. Za to okrągłe wycięcia, łódka czy głęboki serek to najlepsze rozwiązanie, bo przecież chcemy się pochwalić ładną szyją bez jednej zmarszczki (chudzielce już w młodym wieku mają ten problem!) i efektownym biustem.
Sukienki XXL wyglądają najlepiej z wyciętym dekoltem, który dodatkowo możemy podkreślić aplikacjami, wytłoczeniami lub wzorem – zgodnie z obecną modą.
Po trzecie – długość. Wbrew częstemu przekonaniu, nie musimy nosić worków do ziemi. Osoby o figurze jabłka mają zazwyczaj świetne nogi – wówczas dobrym rozwiązaniem wydaje się dłuższa tunika, która zastępuje sukienkę. Z kolei panie o figurze gruszki docenią długość do kolan, która w zestawieniu z butami na wysokim obcasie optycznie wysmukla sylwetkę. Bardzo ważnym elementem są też rękawy. Aby ręce wydawały się szczuplejsze, dobrze jest wybierać te o długości ¾.
Kolory też mogą okazać się sprzymierzeńcami. Jasna góra przykuwa uwagę do naszego atutu – biustu, a ciemniejszy dół optycznie odwraca uwagę od masywniejszej części figury. Taki kontrastowy zestaw wydaje się rozwiązaniem idealnym. W tym sezonie czerń i biel to bardzo modne połączenie. Równie korzystną opcją wydaje się wciąż popularna szarość – szczególnie w zestawieniu z bardzo modnymi miodowymi dodatkami (to najgorętszy trend jesieni).
Wybierając akcesoria, kierujmy się zasadą, że malutkie torebeczki i cienkie szpileczki lepiej zostawić eterycznym chudzielcom. Apetyczna figura kocha duże dodatki, takie jak modne ostatnio buty na solidnym słupku (nawiązanie do lat ‘90) czy klasyczne fasony torebek. Także dobierając biżuterię, musimy pamiętać, że lansowane ostatnio cieniutkie łańcuszki z maleńkimi wisiorkami nie podkreślą naszych atutów. O wiele lepiej będzie prezentować się efektowna broszka – dodatek, który w tym sezonie powrócił do świata wielkiej mody. Broszki są eleganckie, szykowne i z klasą, czyli dokładnie takie jak my. Dlatego nie bójmy się zakładać sukienek i szukać do nich efektownych dodatków – tym sezon należy do pań o okrąglejszych kształtach.
Świetny artykuł :) Pozdrawiam
Kobieta w rozmiarze XXL też może być modna i elegancka :) bardzo ciekawy wpis - pozdrawiam!