Uczestniczka programu „Azja Express“,
Marysia Konarowska opowiada o kulisach programu, relacjach między
uczestnikami i życiu na walizkach. Jak przyznaje, najtrudniejsze w
programie wcale nie było zapanowanie nad emocjami, ale…zmiany
temperatur.
Co spowodowało, że zdecydowała się Pani
na udział w programie „Azja Express“?
-To był taki niesamowity zbieg okoliczności.
Miałam wyjechać na dłużej do Los Angeles. Sprzedałam samochód,
zamykałam różne sprawy w Warszawie, aż tu nagle taka propozycja!
Od razu poczułam, że życie stara się mi coś powiedzieć. Czasem
tak się dzieje, że podejmujemy jakąś decyzję zmieniającą nasze
życie, ale los ma coś innego dla Nas w planach. Trzeba słuchać
uważnie i być otwartym na znaki :)
Można stwierdzić, że jednym z powodów
Pani decyzji był fakt, że kocha Pani podróże? Które z miejsc,
odwiedzonych w trakcie nagrań programu najbardziej Panią zachwyciło
i dlaczego?
-Tak! Podróże to coś, co sprawia, że czuję,
że żyję :) Był długi okres w moim życiu, kiedy walizka
towarzyszyła mi cały czas. Wpadałam do domu tylko po to, by ją
przepakować. Najbardziej chyba zostało mi w sercu Angkorwat. Piękne
świątynie i niesamowita natura Kambodży.
Czy zaciekawiła Panią również sama w
sobie formuła programu?
-Raczej ciekawiło mnie jak to będzie i co z
tego później wyniknie. (Śmiech.) Ale sam pomysł
podróżowania bez pieniędzy, poznawania kultury przez mieszkańców
Azji i taki rodzaj zabawnej rywalizacji bardzo mi przypadł do gustu.
Mam tez nadzieję, że dzięki temu ludzie nabiorą odwagi i zaczną
podróżować, poznawać inne światy. Nie trzeba wcale mieć
milionów na koncie, żeby tego dokonać. Wystarczy się zdecydować
i trochę uwierzyć w ludzi :)
Co w „Azja Express“ podobało się Pani
najbardziej?
-Chyba to co powiedziałam wcześniej.
Możliwość zobaczenia tych wszystkich miejsc, poznania ludzi i
przekraczanie własnych ograniczeń. Właśnie, jeszcze to. Często
wydaje nam się, że czegoś nie damy rady zrobić, a to są tylko
nasze blokady, znajdujące się w głowie tak naprawdę.
Pytając odwrotnie. Co w programie okazało
się najtrudniejsze? Czy było to zapanowanie nad emocjami, których
nie brakowało?
-Nie. O dziwo najgorsza dla mnie była
temperatura, która czasami nam bardzo dawała w kość. Dwa razy
miałyśmy mały udar słoneczny, nie jest to najfajniejsza rzecz pod
słońcem. (Śmiech.)
W programie występujecie w parach. Pani
towarzyszką podróży była Agnieszka Włodarczyk. Z tego, co
wiem, znałyście się już przed realizacją show. Czy udział w
programie i walka w Azji wzmocniły Waszą przyjaźń?
-Zdecydowanie. Poznałyśmy się jeszcze lepiej
i wiemy, że możemy na sobie polegać w każdych warunkach.
Co najbardziej lubi Pani w Agnieszce?
-Jej odwagę, to, że nie boi się ryzykować i
żyje w zgodzie ze sobą. Niezależnie czy to się komuś podoba, czy
nie. Zawsze miałam do niej ciepłe uczucia, nawet zanim się
poznałyśmy. No i ma bardzo dobre serce, o czym mało kto wie.
Jakie relacje panowały w całej waszej
grupie, pomiędzy wszystkimi uczestnikami?
-Bardzo dobre. Wspieraliśmy się i każdy miał
swoją rolę. Pascal był naszym lekarzo-djem, Lenio umiał
rozładować każdą sytuację, chłopcy rozśmieszali, Iza dodawała
otuchy... Czasami te role się zamieniały, ale zawsze się w jakiś
sposób uzupełnialiśmy. Nie wyobrażam sobie innej grupy z Nami :)
Wiem, że Wasza grupa regularnie spotyka się
przy różnych okazjach. Planujecie kontynuować to po zakończeniu
emisji programu?
-Mam nadzieję :)
Pani i Agnieszka byłyście pierwszą parą
awansującą do finału programu. Była Pani zaskoczona?
-Tak, obie byłyśmy. Girl power rulez!!
(Śmiech.)
Czy po zakończeniu emisji programu będzie
można zobaczyć Panią w jakiś produkcjach lub na deskach Teatru?
Jeśli tak, to w jakich sztukach?
-Wszystko w swoim czasie. Na pewno się jeszcze
zobaczymy w każdym razie :)
Proszę sprecyzować plany zawodowe na czas
najbliższy.
Najbliższy czas to czas Świąt z rodziną.
Póki co, można mnie oglądać w Naszym Galileo :) który cały czas
nagrywamy.
Może na koniec zdradzić Pani, co dał Pani
udział w programie?
-Dał mi tyle, że mogłabym spokojnie napisać
o tym książkę (Śmiech.)W skrócie, to chyba lubię siebie
bardziej :)
(Rozmawiała Mariola Morcinková)
Fot. Ludwik Borkowski - Azja Express
![]() |
Fot. Ludwik Borkowski - Azja Express |
0 komentarze :
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza... Zapewniam, że czytam wszystkie i staram się odpowiedzieć na każdą wiadomość.
Jeśli obserwujesz, mojego bloga napisz mi o tym w komentarzu, na pewno odwiedzę Twojego bloga.